Szalunki pod ławy fundamentowe
Niestety, pogoda nie była zbyt łaskawa i wykop na jakiś czas zamienił się w staw a droga dojazdowa w grzęzawisko (żeby nie było za łatwo to jedzie się pod górkę).
Prawie miesiąc po wykonaniu wykopu pojawiły się w nim szalunki. Jednak nie udało się ich zalać - brakło jedneg dnia. Przeszkodził długi majowy weekend, który wstrzymał prace. A potem opady deszczów spowodowały, że przez prawie kolejny miesiąc żaden pojazd nie ośmielił się wjechać na budowę.Dopiero gdy wszysko podeschło odważono się nowym nabytkiem pobliskiej betoniarni posiadającym napęd na wszystkie osie.
Nareszcie :) A oto i efekt. Niby nic a tak cieszy. W końcu to pierwszy krok do przodu i zaczątek naszego domu.